VirilityEX – moja recenzja
Z VirilityEx zetknąłem się przy okazji robienia jakichś zakupów internetowych. Nie pamiętam co dokładnie kupowałem, w każdym razie przyuważyłem te kapsułki (trochę ścięła mnie cena), ale że opis wydał mi się zachęcający postanowiłem je sobie sprawić. Akurat miałem jakieś zimowo / wiosenne przesilenie, forma nie dopisywała, siłownia dawała niewiele, postawiłem na ten suplement. Nawet nie tyle dlatego, że potrzebowałem jakiegoś super erekcyjnego dopalacza – po prostu potrzebne mi było coś, co w chwili załamania lekko postawi mnie na nogi. Zresztą – pewnie wy też doskonale zdajecie sobie sprawę, że wszystkie suplementy dla facetów (najogólniej mówiąc na męskość) wpływają na potencję pośrednio. Bezpośrednio po prostu witalizują i poprawiają funkcjonowanie całego ciała.
No dobra, dość tych tłumaczeń 😉 pisanych chyba tylko po to żebyście nie wzięli mnie za mięczaka.
Do rzeczy, czyli informacji czy to działa.
Powiem tak: to zależy.
Działanie VirilityEx
Aaa dodam jeszcze, że do zakupu ośmieliła mnie gwarancja. Postanowiłem, że faktycznie zwrócę to to jeśli w ciągu dwóch tygodni nie postawi mnie na nogi. Gdyby gwarancji nie uwzględniono zrobiłbym zadymę, ale nie było takiej potrzeby.
W sieci nie raz i nie dwa spotkacie się ze stwierdzeniami, że VirilityEx może powiększyć przyrodzenie (a konkretnie penisa). W to akurat nie wierzę, moje doświadczenia też tego nie potwierdzają, chociaż uczciwie przyznaję, że brałem pigułki tylko przez miesiąc, bo po tym czasie kryzys minął, forma się poprawiła, stanąłem na baczność i żadne wspomaganie nie było mi już potrzebne.
Jedyny zauważony przeze mnie wpływ VirilityEx na penisa polegał na tym, że miałem jakby mocniejsze erekcje. Większy napływ krwi do penisa, większe obrzmienie, więcej ejakulatu na koniec – to optycznie (a więc złudnie) faktycznie może wydać się powiększeniem, ale moim zdaniem tylko się wydaje.
VirilityEx – efekty
Pozytywny wpływ VirilityEx zauważyłem mniej więcej po półtora tygodnia stosowania, po dwóch było już całkiem ok, ale postanowiłem dociągnąć do końca tj. do miesiąca brania – takie było moje pierwotne założenie i tego założenia się trzymałem.
Środek poprawił przede wszystkim moją witalność, co objawiło się bardzo szybko zwyżką nastroju i energii, która zaczęła mnie rozsadzać. W kwestii sprawności seksualnej też sporo poprawiło, bo w chwilach zniżek takich, jak ta ostatnia do podniecenia się potrzebuję dość długiej i intensywnej stymulacji (partnerka trochę musi się napracować, a i ja muszę uruchomić wyobraźnię), po VirilityEx erekcje zaczęły pojawiać się bardzo szybko, tak jak pisałem były silne, seks trwał dłużej, a i doznania były jakby bardziej intensywne. Innymi słowy osiągnąłem po tym w miarę szybko (szczególnie w porównaniu z innymi środkami) pełną sprawność jak z okresów, kiedy funkcjonuję najlepiej pod względem psychicznym i fizycznym.
I choćby tylko z tego względu mogę wam z czystym sumieniem VirilityEx polecić (trochę irytuje mnie nazwa, no ale cóż – nijak to nie wpływa na jakość preparatu ;-)).
Jeszcze o składzie
Skład szczerze mówiąc nie jest imponujący, ale coś tam nieźle chyba namieszali z proporcjami, bo ma naprawdę niezłą skuteczność. To oczywiście tabletki naturalne, czyli suplement diety bazujący na ziołach (żeń-szeń, saw palmetto, sterole roślinne) z dodatkiem paru ważnych minerałów (cynk, chelat selenu).
Proponuję wypróbować, no może nie teraz bo mam nadzieję, że jeszcze jesteście choć trochę doładowani po urlopach, ale za miesiąc / dwa może się bardzo przydać.
Znajdziecie go TUTAJ.