Męska potencja pod lupą

Potencja

Internet aż pęka w szwach od stron poruszających zagadnienie męskiej potencji. Wiem, że to określenie dość poetyckie i nieprecyzyjne. Niejeden informatyk czytając te słowa pęknie, ale… ze śmiechu. Mimo wszystko pozostanę przy mojej przenośni. Rzecz w tym, iż warto by się zastanowić o czym właściwie jest mowa. Kiedy można uznać, że męska potencja jest dobra, a kiedy nie? To wcale nie jest takie oczywiste.

Co to znaczy, że męska potencja jest dobra?

Wyłapanie spadku potencji jest stosunkowo łatwe. Niemożność osiągnięcia pełnej erekcji i odbycia stosunku seksualnego określanie jest mianem impotencji, czyli czymś przeciwnym do potencji. Do tej pory nie mamy wątpliwości. Jeśli ktoś nie może, to trudno twierdzić, że jego potencja jest dobra. No i pięknie, ale czy jeśli ma erekcję i jest zdolny do współżycia intymnego to już możemy uznać, że wszystko jest w porządku? Czy to oznacza, że ma dobrą potencję?

Tu wkraczamy w obszar niezbadany. Trzeba uznać, że dla wielu panów epoki współczesnej odbycie jednego stosunku jest już sukcesem. Brak ruchu, jedzenie pod psem, to wszystko robi swoje i siłą rzeczy odbija się na seksie. Z jednej strony seksuologowie zapewniają nas, że seks to zdrowie, ale z drugiej jakoś tego seksu i poziom naszej potencji jest najlepszym sprawdzianem poziomu tego zdrowia.

Potencja w normie

Nieraz w życiu miałem okazje słuchać różnych przechwałek. Do najbardziej fantastycznych mogę zaliczyć zwierzenia pewnego pana, który twierdził, że kochał się siedemnaście razy w ciągu jednej nocy. Było to w czasach, gdy nikt w naszym kraju nie miał dostępu do preparatów na potencję, a i za granicą nie było ich chyba wtedy za dużo. Dlatego też pozostałem sceptyczny wobec tego oświadczenia.

To jednak zbliża nas nieuchronnie do pytania o właściwą normę. Jeśli interesującym nas przedziałem czasowym jest jedna noc, to należy się zapytać ile stosunków odbytych w tym przedziale świadczy o dobrej potencji. Tu zaś nasuwają się dodatkowe kwestie. Czy mamy tę normę ustalać dla wszystkich, czy raczej według pewnych przedziałów wiekowych. Wszak podobno dwudziestolatek powinien mieć większą potencję niż pięćdziesięciolatek. Niby tak, choć pozory czasem mogą mylić.

Teraz mogą dojść do głosu wątpliwości, czy ustalanie takiej normy ma jakikolwiek sens. Będę szczery. W zasadzie nie! Regeneracja po stosunku to do pewnego stopnia rzecz wrodzona. Jeden potrzebuje na to pięciu minut, by znowu być gotowym, a innemu zajmie to kilka dni. Wszystko może się zmienić pod wpływem dobrej diety, a jeszcze bardziej dzięki ziołom lub tabletkom na potencję. To jednak zostawmy sobie na później.

Można jeszcze spojrzeć na to z innej strony. Na co powinno być nas stać, by partnerka była zadowolona? To dość ciekawe pytanie, bo w tej mierze męska wiedza chyba najbardziej szwankuje. Zwłaszcza, gdy spytamy nie tylko o ilość zbliżeń, ale też o ich jakość i długość. Nagle okazuje się, że obraz sytuacji całkowicie się zmienia.

Wszystko sprowadza się do tego, że mężczyźni często dla lepszego samopoczucia potrzebują jakichś wytycznych. Chcą mieć czarno na białym, czy ich potencja jest dobra, czy też nie. Czy są dobrymi kochankami, czy wręcz przeciwnie. Kobiety patrzą na to z ironią. Dla nich liczy się coś innego i wcale nie trzeba im aż tylu zbliżeń. Łatwiej wybaczą to, że możesz tylko raz, niż to, że będziesz traktował seks bardzo mechanicznie. Tym jeszcze też się za chwilę zajmiemy.

Ile razy można się kochać?

Zacznijmy jednak od ilości. Jak już napisałem w siedemnaście razy w ciągu jednej nocy nie wierzę. Ile czasu miałoby w takim wypadku trwać jedno zbliżenie i ile przerwy pomiędzy nimi? Przecież, jeśli kochać się około godziny, albo choć pół godziny, to nocy zabraknie. Skoro tak, to należałoby uznać, że stosunki były krótkie i nie było między nimi przerw. Minimum wiedzy z fizjologii przekona Was, że czegoś takiego nie wytrzyma żaden mężczyzna ani nawet żadna kobieta. Chyba, że omawiamy tu seks cyborgów!

Przeciętna para kocha się raz. Raz w ciągu nocy, raz na kilka dni itd. Niektóre robią to częściej, ale nie jest to aż tak powszechnie zjawisko, jak próbuje się nam wmówić. Naprawdę sprawny i zdrowy mężczyzna może mieć w ciągu jednej nocy 4-6 zbliżeń. Uczciwie powiedzcie, ile razy w życiu coś takiego Wam się udało! To już naprawdę dobry wynik i świadczy o niesamowitej potencji. Mowa tu o stosunkach przynajmniej półgodzinnych. To także wystarczy każdej normalnej kobiecie. Dla niektórych może nawet być za dużo.

Nawet dwa razy to wynik na tyle przeciętny, że nie ma się czym przejmować. Oczywiście nie dotyczy to przypadku wytrysku przedwczesnego. Tu mamy inną sytuację, ale teraz nie będziemy się w to zagłębiać. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że na potencję wpływ ma nie tylko to ile razy możemy osiągnąć erekcję, ale też zwykła siła i wytrzymałość mięśni oraz wydolność układu krążenia. Jedne pozycje są bardziej męczące, a inne mniej. Niemniej w seksie mięśnie też pracują.

Ujmę to bardzo bezpośrednio. Jeśli dwa razy w ciągu jednej nocy ruszasz tyłkiem przez godzinę, to masz prawo mieć dość. Rozumiemy się?

Normy potencji dla wieku

Co jednak z tym wiekiem? Czy od starszego mężczyzny należy już wymagać mniej niż od młodego? Jeśli zaczynasz się czuć stary, to zapewne Twój organizm też będzie się szybciej starzał. Nastawienie psychiczne ma tu niebagatelną rolę. Także wpływa znacząco na potencję. Inna sprawa to sposób odżywiania i ruch. Jeśli są przemyślane i zaplanowane, to można mieć dobrą potencję nawet po siedemdziesiątce. Nie uważam więc, że należy ustalać jakieś normy dla wieku. Czasem umiejętnie prowadzone ćwiczenia, jak choćby za pomocą przyrządów na powiększanie penisa, mogą doprowadzić do sytuacji, że w wieku lat czterdziestu ma się lepszą potencję niż dwadzieścia lat wcześniej. To fakt potwierdzony.

Szczerze powiedziawszy rezygnowanie w okolicach czterdziestki z seksu jest dla mniej zjawiskiem kompletnie niezrozumiałym. Zamiast narzekać, należy zatroszczyć się o dużo białka w diecie, spalić nadmiar tkanki tłuszczowej i ewentualnie kupić tabletki na potencję. Rezygnować? Poddawać się? Bez sensu. Panowie, jeśli zadbacie o siebie to jeszcze połowa życia przed Wami. Chcecie je spędzić bez seksu?
Na marginesie dodam, że tworzy nam się ciekawa gra słów: bez sensu – bez seksu. Może nie jest to do końca zbieżność przypadkowa?

Lepiej raz a dobrze!

Teraz pora przyjrzeć się długości zbliżeń. Nie bez powodów mamy obecnie tyle preparatów na przedłużanie stosunku. Załóżmy, że możesz kochać się w ciągu jednej nocy dziesięć razy. Świetnie? Niekoniecznie. Jeśli każde zbliżenie trwa trzy do pięciu minut, to Twoja partnerka zapewne nie będzie miała szans dojść do orgazmu. Wyobraź sobie, że kobieta stopniowo zaczyna czuć rozkosz i… w tym momencie kończysz. Taka już jest męska fizjologia, że teraz potrzebujesz choć kilku minut, a zwykle więcej, by znowu mogło dojść do erekcji. Napięcie partnerki opada. Potem znowu to samo. I znowu… Efekt będzie taki, że Ty uzyskasz sportowy wynik. Nowy rekord sypialni. Kobieta będzie miała Cię serdecznie dość. Myślisz, że uzna Cię za świetnego kochanka? Będziesz w jej oczach bardzo męski? Dobrze się skończy, jeśli po prostu wyrzuci Cię z łóżka.

Zapewne znacie powiedzenie, że lepiej raz dobrze niż dziesięć razy byle jak. W seksie sprawdza się również. Lepiej mieć jeden długi satysfakcjonujący obie strony stosunek niż kilka krótkich i byle jakich. Seks to nie zawody sportowe. Szczerze żal mi tych, którzy kochają się tylko po to, by mieć się potem czym pochwalić przed kolegami. To też jest jakiś rodzaj impotencji.

Męska potencja z kobiecego punktu widzenia

Myślę, że już do pewnego stopnia wyjaśniłem jak to wygląda z punktu widzenia kobiet. Trzeba też dodać, że im wcale tak bardzo nie zależy na odbyciu kilkunastu stosunków w ciągu jednej nocy. Bardziej liczy się poczucie bliskości i to, że partner więcej skupia się na nich niż na własnych doznaniach. Są wprawdzie pośród pań wyjątki, ale należą raczej do rzadkości.

Ci, którzy swoją wiedzę o kobiecej seksualności zdobywają z pewnych opowiadań i filmów lub z zasłyszanych stereotypów, skazani są na porażkę. Na niewiele się tu zda nawet bardzo dobra potencja. Partnerka i tak nie będzie usatysfakcjonowana. Radzę też zgłębić nieco wiedzę na temat gry wstępnej oraz końcowej. Tak popularny seks mechaniczny nigdy nie znajdzie uznania w oczach kobiet.

Czas na środki na potencję?

Mniej więcej wyznaczyliśmy sobie normę. Wiemy czego się trzymać. Taką przynajmniej mam nadzieję, choć pewnie jeszcze nie raz przyjdzie mi wysłuchiwać niestworzonych historii. Można się teraz zastanawiać, kiedy potrzebne są środki na potencję. Czy skoro kochasz się raz dziennie, to dobrze, czy należałoby nieco nad tą potencją popracować?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Jeśli to raz dziennie oznacza przynajmniej czterdzieści minut, odważę się stwierdzić, że nie jest tak źle. Jeśli mniej niż piętnaście, to już trzeba zacząć się poważnie martwić. Wtedy tabletki na potencję mogą się przydać. Warto też poszukać jakichś ziół na podwyższenie poziomu testosteronu.

Dobry w tym względzie jest korzeń pokrzywy oraz kozieradka lekarska. To ostatnia może wywoływać nieprzyjemny zapach potu, a to raczej nie poprawi życia seksualnego. Przyjmując kozieradkę trzeba się bardzo często myć i używać dobrych kosmetyków dla mężczyzn.

Jeśli zaś chodzi o same tabletki na potencję, to ich działanie może dość znacznie poprawić naszą wydolność seksualną. Dla kogoś kto ma kłopoty z erekcją będzie to oznaczało zdolność do odbycia jednego albo dwóch zbliżeń. Mężczyzna nie mający takich problemów może mieć nawet kilka o wiele dłuższych stosunków więcej niż dotychczas. Ile dokładnie to sprawa indywidualna. Zależy również od sposobu odżywiania się, przeżywanych stresów itd.
Byłbym też skłonny zaproponować ciężkie treningi na siłowni. To znacznie podwyższa poziom testosteronu. Dodatkowym bonusem będzie większa siła i wytrzymałość mięśni, co w praktyce pozwoli nam dłużej się kochać. Można włożyć między bajki żarty o facetach z wielkimi muskułami i małymi penisami. Tak się może stać w przypadku stosowania nielegalnych wspomagaczy. Do tego jednak nikogo nie namawiam.

Temat zapewne można jeszcze rozwijać. Wydaje mi się jednak, że najważniejsze zostało już napisane. Uważam, że do męskiej potencji też trzeba podchodzić realistycznie. Rozmowy przy piwie i większość stron internetowych, to nie są dobre źródła wiedzy! Nasza kultura seksualna i wiedza w tym zakresie ciągle pozostawiają wiele do życzenia.

Dodaj komentarz